Przedstawiciel Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie podpułkownik Karol Kopczyk odebrał dziś w Moskwie w Komitecie Śledczym Federacji Rosyjskiej próbki pobrane przez polskich biegłych na miejscu katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem. O powrocie próbek do Polski informowała jako pierwsza „Gazeta Polska Codziennie”.
Polscy eksperci pobrali próbki podczas oględzin miejsca katastrofy i samego wraku samolotu na przełomie września i października.
Są to próbki zarówno z wraku samolotu Tu-154M, jak i z gleby.
Podpułkownik Kopczyk poinformował, że
ogółem jest 255 pojemników. Dodał, że „wszystkie są nienaruszone”, a jutro zostaną przewiezione do Polski wojskowym samolotem transportowym CASA.
Kopczyk wyjaśnił, że polscy prokuratorzy wojskowi i biegli „nie mogli zabrać próbek i przewieźć do Polski bezpośrednio po wykonaniu czynności procesowych, gdyż zgodnie z obrotem prawnym wszystko musiało przejść przez Prokuraturę Generalną FR do Prokuratury Generalnej RP".
Według Kopczyka próbki zostaną zbadane, co potrwa co najmniej kilka miesięcy.
- Będą to badania z zakresu fizykochemii, czyli badania na obecność materiałów wybuchowych w zabezpieczonym materiale dowodowym - zaznaczył.
Kopczyk podał także, iż brzoza z miejsca katastrofy również jest zabezpieczona. -
Znajduje się w Komitecie Śledczym FR. Jest zabezpieczona w takiej formie, w jakiej prosiła strona polska. Miałem okazję widzieć ten dowód rzeczowy – powiedział.
Jak pisała 30 listopada „Codzienna”, ten jeden z najważniejszych dowodów w śledztwie został bezpowrotnie zniszczony przez polską prokuraturę. Piłą motorową obcięto solidne fragmenty pnia „pancernej brzozy” w miejscu złamania drzewa.
Źródło: PAP
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Olga Alehno
Wczytuję ocenę...