Planowane przez MSW zmiany w Straży Granicznej dotyczą ponad 2,7 tys. osób zatrudnionych obecnie w trzech oddziałach SG na południu kraju - karpackim, śląskim i sudeckim. Z danych na koniec ubiegłego roku wynika, że chodzi o 2,1 tys. funkcjonariuszy i ponad 600 pracowników cywilnych.
- Dla każdego funkcjonariusza Straży Granicznej na południu kraju jest miejsce w tej formacji i będzie miejsce służby na innym obszarze Polski, głównie na odcinkach granicy wschodniej, gdzie jest ponad tysiąc wakatów - zapewnił wiceszef MSW Piotr Stachańczyk.
Funkcjonariusze Straży Granicznej obawiają się, że reorganizacja lokalnych struktur będzie się wiązała z falą zwolnień, jednak MSW zapewnia, że funkcjonariusze z reorganizowanych oddziałów będą mogli kontynuować służbę w innych placówkach SG lub innych służbach mundurowych MSW.
Resort spraw wewnętrznych wyjaśnia, że reorganizacja w strukturach Straży Granicznej jest konieczna ze względu na wejście do strefy Schengen. Wcześniej w ramach reorganizacji na granicy zachodniej powstał jeden oddział Nadodrzański SG.
Gdy o reorganizacji Straży Graniczej dyskutowała na początku stycznia sejmowa komisja spraw wewnętrznych, koncepcję MSW krytykowali posłowie PiS, SLD i SP oraz związkowcy. Zarzucali MSW, że propozycje prowadzą do nieuzasadnionej likwidacji wielu placówek SG, a także wskazywali na brak jasnych kryteriów planowanych zmian i nieprzeprowadzenie rzetelnej analizy, która jest potrzebna przed tego typu zmianami.
Reklama