Oprócz podpisanej przez Bronisława Komorowskiego ustawy nowelizującej Prawo o zgromadzeniach utrudniającej zorganizowanie legalnej manifestacji duży wpływ ma też i to, że Polacy coraz rzadziej pracują na tradycyjnej umowie o pracę. Spadła przynależność pracowników do związków zawodowych, zmniejszyło się też poparcie społeczne dla związkowców i organizowanych przez nich akcji - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Hiszpanie, których sytuacja gospodarcza jest dużo gorsza, protestowali prawie 700 razy - podaje DGP.
I w tej statystyce przypominamy niechętnie protestujących Skandynawów i Holendrów. Nawet Brytyjczycy mają większą od nas skłonność do buntów(126 strajków w ubiegłym roku).
Ludzie nie strajkują, bo czują się zagrożeni możliwością utraty zatrudnienia – ocenia prof. Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego.