"Holocaust jako polowanie na okazję". Pod takim tytułem ukazał się w berlińskiej "Die Welt" felieton Gerharda Gnaucka.
W artykule pojawia się pytanie, czy Polacy skorzystali na Holocauście. Jako źródło podawana jest książka Jana Tomasza Grossa
Złote żniwa, a w niej zdjęcie - jak twierdzi autor - przedstawiające domniemanych polskich "poszukiwaczy złota" na terenie byłego obozu zagłady w Treblince.
Obok tekstu zamieszczono zdjęcie, które posłużyło autorowi jako pretekst do napisania książki. Zdjęcie, którego charakter (chłopi szukający kosztowności pośród żydowskich zwłok), jak pisała "Rzeczpospolita", okazał się nieprawdziwy.
Gnauck analizuje:
Gdyby to był obraz, można by go zatytułować "Po pracy w polu" albo "Dożynki", gdyby nie czaszki i kości, starannie ułożone u stóp chłopek i chłopów. Autor zastanawia się, czy zdjęcie, zrobione w okolicach Treblinki, przedstawia
szabrowników grobów - którzy na terenie obozu zagłady poszukują "żydowskiego złota" i wartościowych przedmiotów i którzy zostali przy tym nakryci przez umundurowanych funkcjonariuszy - czy też porządnych ludzi, którzy - jak twierdzi wieloletni właściciel zdjęcia - udali się do obozu, żeby uporządkować doszczętnie przekopany teren i oddać ostatnią posługę zmarłym.
Felietonista zadaje retoryczne pytania:
"Gdzie leży prawda? Czy tak luźna atmosfera pasuje do (rzekomego) zatrzymania winowajców? I dlaczego chłopi są ubrani tak odświętnie" - na które autor nie odpowiada.
"To, że na terenie byłego obozu poszukiwano złota, jest niezaprzeczalne" - powtarza za Grossem Gnauck i pyta:
"ale co obrazuje zdjęcie, które można obejrzeć w obozowym muzeum w Treblince?"
Gross opisuje wymiar gospodarczy zagłady Żydów z perspektywy państwa nazistowskiego, a następnie przechodzi do analizy roli ludności polskiej. W uproszczeniu wygląda to tak - czytamy dalej - tu mordercy, tam rzezimieszki i szabrownicy, czyli "hieny" z Treblinki - opisuje autor.
Tezy Grossa felietonista odbiera jako "nową debatę", która w jego mniemaniu "niewiele wniesie".
We wnioskach pojawia się krytyczna ocena Polaków, którzy rzekomo mają problem z oceną faktów.
"Zastanawiające jest to, że w Polsce prawie nikt nie kwestionuje historycznych faktów. Gorzej z ich oceną" - stwierdza Gnauck.
Źródło:
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Wczytuję ocenę...